Ostatni czas był ciężki. Nie będę wdawać się w szczegóły, ale trochę już mi opadają ręce na to wszystko. Remont naszego pokoju wreszcie się zakończył, więc przez ostatnie trzy dni zapieprzaliśmy jak małe motorki i sprzątaliśmy i robiliśmy inne rzeczy. Miś przywiesił pięć półek i tablicę na różny stuff taką z Ikei, ja poukładałam kwiatki na parapecie i na półkach, puściliśmy setki prań, przesuwaliśmy meble, podłączyliśmy telewizor i konsole... A i tak jest jeszcze mnóstwo rzeczy do zrobienia.
Jutro znowu wbije malarz, ale już na spokojnie - zaklei dziury przy futrynie w pokoju mojej mamy (wcześniej nie było tam dostępu) i zdrapie ten ohydny kilkuletni zaciek po zalaniu. Myślę, że nie zajmie mu to dużo czasu (3 h?), bo gość jest sumienny i pracuje bardzo szybko i wydajnie. Może w końcu będzie motywacja, żeby posprzątać ten burdel do końca...
Poczyniliśmy pewne inwestycje. Z pieniędzmi jest krucho, ale swoją ostatnią zdolność kredytową i ostatnie możliwości finansowe poświęciłam na dwie rzeczy: frezarkę CNC oraz drukarkę 3D, ale już nie takie biedactwo jak nasz stary Ender, tylko bardziej zaawansowany, wydajny i sprawny model.
Obie maszyny mają spore możliwości, mamy w planach robić jakieś rzeczy na zamówienie itp., może coś się z tego sprzeda. Ale podchodzimy do tematu na spokojnie i na luzie.
Jednocześnie zapraszam na nasze socjale:
Myślę też nad założeniem TikToka w celach promocyjnych, ale - delikatnie mówiąc - nie przepadam za tym medium.
Na razie to wszystko ogarniamy. Jako, że kończy się październik, mamy pewne pomysły, na przykład na drukowanie jakichś ozdób świątecznych.
Przy zamawianiu drukarki 3D oczywiście nie obyło się bez kwasu. Kurier z DPD zadzwonił spod klatki i zapytał, czy zejdę na dół po paczkę. Powiedziałam mu, że nie ma takiej możliwości. Więc łaskawie wniósł mi 13 kg paczkę na drugie piętro, ale był z tego faktu bardzo niezadowolony i oświadczył mi, że transport i wniesienie to osobne usługi (coś nowego!) i powinnam mu zapłacić 50 zł. xD Zasugerowałam mu zmianę pracy i oczywiście poszła skarga (bo to drugi raz w wykonaniu tego samego typa). Nie wiem, może koleś ma beef z szefostwem i robi wszystko, żeby zostać zwolnionym... Jest na dobrej drodze. A ja mam kolejną - obok Poczty Polskiej - firmę której będę unikać jak ognia.
Podoba mi się natomiast strona, w którą poszłam - już nie boję się ludzi i tego typu interakcji. Zachowałam się asertywnie, a nawet lekko agresywnie (ta, mam z tym ciągle problem), zamiast uciec z płaczem i przez kolejny miesiąc czuć się jak guano. Jeśli nie lubisz nosić paczek, to nie zatrudniaj się jako kurier - czego nie rozumiesz...?
Anyway.
Miś już ogląda różne modele i projekty i się jara, a ja jestem uradowana, że widzę go w końcu zaangażowanego i pełnego energii. :)
Kilka fotek:
Moje stanowisko po remoncie :)
Ładnie to wszystko wygląda, a z czasem wszystko doprowadzicie do porządku, najgorsze za wami. Pomysł ze sprzętem świetny, ten stateczek, to gotowa zabawka!
OdpowiedzUsuńCzekam na relacje o dalszych działaniach w tym kierunku i trzymam kciuki!
Ten stateczek, nazywa się Benchy, to standardowy model służący do testowania drukarki, zawsze drukuje się go jako pierwszy model i sprawdza ustawienia. :) Tą drukarką można w ogóle drukować wielokolorowe akcesoria i to jest super.
Usuń